Szybko poruszające się, płonące, zwęglone łąki we wschodniej Mongolii.
Kiedy wiosenne ciepło topi śnieg na stepach wschodniej Mongolii, odsłaniają się pozostałości zeszłorocznego wzrostu roślin. W suchych i wietrznych warunkach te brązowe, uschnięte murawy mogą stać się rozpałką dla pożarów.
W takich warunkach satelita Landsat 8 uzyskał te naturalne kolory zdjęć dużego, zadymionego pożaru w prowincji Dornod w Mongolii. Operational Land Imager (OLI) wykonał zdjęcie o godzinie 10:50 czasu lokalnego (2:50 UTC) 19 kwietnia 2022 r.
Satelity po raz pierwszy wykryły ślady pożaru w nocy 18 kwietnia. Następnej nocy pożar rozprzestrzenił się na około 90 kilometrów (60 mil) na wschód. Według meteorologa Scotta Bachmeiera z University of Wisconsin-Madison, silne wiatry – napędzane przez ciasny gradient ciśnienia atmosferycznego między wysokimi temperaturami nad środkowymi Chinami a niskimi nad Syberią – prawdopodobnie przyczyniły się do szybkiego rozprzestrzeniania się ognia.
Ogień przykuł uwagę naukowców zajmujących się atmosferą częściowo dlatego, że wytworzył małą chmurkę pirokumulusową. Te „chmury ogniste” lub cumulus flammagenitus są podobne do cumulusów, ale unoszące się powietrze, które powoduje ich rozwój, pochodzi z ciepła z ognia, a nie ze Słońca ogrzewającego ziemię.
Aby naukowcy mogli sklasyfikować chmurę jako pirocumulus, temperatura obserwowana przez satelity na szczycie chmury musi wynosić -40°C (-40°F) lub niższa. Według Bachmeiera chmury z tego pożaru przekroczyły ten próg o godzinie 12.02. czasu lokalnego (04:02 czasu uniwersalnego) 19 kwietnia, kilka godzin po pozyskaniu obrazu przez OLI.
Obrazy NASA Earth Observatory wykonane przez Lauren Dauphin, wykorzystujące dane Landsat z US Geological Survey. Opowieść Adama Voilanda.
Zobacz również nasze szczegółowe prognozy:
